NA PODBÓJ STOLICY …. WYCIECZKA DO WARSZAWY

W dniach 30 i 31 maja 2017 roku, klasy 3A oraz 3B wyruszyły na dwudniową wycieczkę do stolicy przepięknego Kraju Kwitnącej Cebuli, czyli do Warszawy. O godzinie 5.00 autobus wyruszył spod szkoły w Radgoszczy, dodając uczniom dreszczyku ekscytacji oraz niecierpliwości. Przez te pięć długich godzin jazdy, opiekę nad uczniami sprawowali nauczyciele pani Olga Juras, pan Błażej Niepsuj oraz pan Kazimierz Król. Po upływie tego czasu, wypełnionego: licznymi śmiechami, radościami, rozpaczami oraz melancholijnym wyczekiwaniem na koniec trasy, uczniowie rozpoczęli swoją przygodę w „Warsaw City” (czyt. łorsoł siti) od oglądnięcia Kolumny Zygmunta a także Zamku Królewskiego. W zamku dowiedzieli się o wielu ciekawych rzeczach, m.in. poznali historię tego budynku w czasach II Wojny Światowej albo odprawili „rytuał dzwonu”, bo jak mówią pogłoski : „Ten, kto lewą ręką będzie trzymał się dzwonu i obejdzie go w przeciwną stronę wskazówek  zegara, będzie miał szczęście w miłości”. Niektórym ta legenda się nie spodobała i trzymali się od zabytku z daleka. Po wyjściu z zamku krok podróżników skierował się, jak to nakazuje obowiązek oraz tradycja, do Katedry św. Jana Chrzciciela. Nie obyło się także bez zatrzymania się przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Po skończeniu zwiedzania, trupa ruszyła do Królewskich Łazienek, które, o dziwo, nie mają nic wspólnego ze współczesnymi łazienkami. Po mozolnym zwiedzeniu każdego zakamarka tego miejsca, Wesoła Kompania wyruszyła do pałacu w Wilanowie. Jakaż to była ich ekscytacja, kiedy dowiedzieli się, że przeszli ten kilometr tylko po to, aby popatrzeć na jedną budowlę, a następnie wrócić do autobusu! Dzień był dość gorący, więc nikt nie był skory do ciągłego wychodzenia z autobusu i wracania tam, ale z racji że przejeżdżali koło Sanktuarium Opatrzności Bożej, żałością byłoby nie wejść. Ale cóż, wstęp był płatny, więc po wyjściu-wejściu do pojazdu, ruszyli ku ich ostatniemu celowi – hotelu, gdzie mieli spędzić noc. Złota zasada : „Godzina 22.00 – cisza nocna!” trochę nie zapadła w myślach uczniom, bo pomimo wybicia godziny dziesiątej, zabawa wciąż trwała i w hotelu przez długi czas dzieciaczki robiły to co tygrysy umieją najbardziej, lecz na szczęście maksymalnie do godziny pierwszej.
Kolejny dzień rozpoczęli od śniadania ze szwedzkim stołem, prawdopodobnie z Ikei, a o godzinie dziewiątej wszyscy zebrali się i ponownie, ruszyli w dalszą drogę. Pierwszym celem na dziś było muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie spędzili około 2 godzin. Dowiedzieli się tam wiele rzeczy związanych z losem Warszawy w okresie II Wojny Światowej, m.in. jak wyglądało miasto po zbombardowaniu albo o życiu mieszkańców w czasie okupacji. Po pobycie w muzeum nadszedł czas na odwiedzenie Stadionu Narodowego! Wszyscy byli zaskoczeni jego ogromem oraz pojemnością. W końcu, po tak długim oczekiwaniu oraz męczeniu się, grzeczne aniołki zajechały do największej atrakcji tej wycieczki – miejsca znanego ze swojego ogromu, piękności oraz popularności w całej Polsce, największy i najbardziej znany zabytek oraz budowla w całej Warszawie, co to może być, czy Wy też pomyśleliście o Pałacu Kultury i Nauki? No to świetnie, ponieważ zajechano w jego pobliże, a mianowicie do Złotych Tarasów, gdzie uczniowie radośnie wydawali ciężko zarobione pieniądze swoich rodziców na głupoty, jedzenie oraz więcej głupot.
Po zmarnotrawieniu czasu, pieniędzy i energii, wycieczka chyliła się ku końcowi. Dzieciaczki oraz nauczyciele wsiedli do autobusu i ruszyli w  pięciogodzinną drogę ku domowi. Nie można zapomnieć o atrakcjach, jakie nastąpiły w drodze powrotnej! Nie obyło się bez wstąpienia do MakuDonardo [trejdmark] albo koncertu dziewczyn na końcu autobusu. Ostatecznie, wycieczka była bardzo udana, nikt nie narzekał, każdy był szczęśliwy i żył długo i szczęśliwie.